Tak jest zawsze, miasto, w którym organizowana jest Wystawa Światowa, ściąga uwagę na długo zanim oficjele dokonają inauguracyjnego przecięcia symbolicznej wstęgi. Tym razem sytuacja jest dużo bardziej wyjątkowa. Expo 2000 w Hanowerze ( 1. 06 – 31. 10) odbywa się w roku jubileuszowym – to po pierwsze. Po drugie ma być największą w dotychczasowej historii tych ekspozycji; udział w niej zgłosiło 195 państw. A po trzecie ma być spojrzeniem nie wstecz, lecz do przodu w nowe, czekające nas tysiąclecie, i pomóc w znalezieniu w znalezieniu odpowiedzi na trapiące ludzi pytania: Jak uchronić naturę przed skutkami rozwoju cywilizacji? Jak racjonalnie wykorzystywać bogactwa Ziemi? Ile miejsca ma zajmować technika w naszym codziennym życiu? Wszyscy wystawcy mają zmierzyć się z tematem, który stał się hasłem Expo 2000: Cowiek – Natura- Technika. Powstaje nowy świat. Do zaprezentowania swoich krajów uczestnicy nie powinni narzekać. Gospodarze przygotowali 1,6 miliona metrów kwadratowych powierzchni, co przyrównać można do 228 stadionów piłkarskich. Na tym obszarze powstaje już niezwykła mozaika, łącząca egzotykę Dalekiego wschodu z ultranowoczesnością Europy i Ameryki. Jak zwykle wystawie będą towarzyszyły występy artystów ze wszystkich kontynentów: muzyków, tancerzy, grup teatralnych. W ciągu 153dni spodziewanych jest 40 milionów odwiedzających. Hanower czeka, więc nie tylko wielkie przedsięwzięcie kulturalne. Expo 2000 jest również ogromnym wyzwaniem organizacyjnym, które by się powieść musi być przeprowadzone z wojskową niemal precyzją.
Chociaż w tych gorączkowych dniach Hanower kojarzy się wszystkim wyłącznie z Wystawą Światową, warto przypomnieć, że ma on wiele do zaoferowania także tym, którzy znużeni wizjami przysości zaprezentowanymi na Expo 2000 będą mieli ochotę zanurzyć się w mieście o długiej i bogatej historii. A jest to miasto wyjątkowe choćby z tego powodu, że o jego niepowtarzalności nie stanowi żadna wielka katedra czy ratusz, lecz kompleks najpiękniejszych w Niemczech a być może także w Europie ogrodów Herrenhäusser, które cały czas zachowują swój niezwykły barokowy charakter. Niemal w nienaruszonej postaci. Są one prawdziwą dumą i radością Hanoweru. Ich rozkwit nastąpił na początku XVIII wieku za sprawą żony księcia hanowerskiego Ernesta Augusta, Zofii von der Pfalz, którzy mawiała o nich „całe moje życie”. Księżna zatrudniła wybitnego ogrodnika Martina Charbonniera, który całkowicie przekształcił skromne początkowo ogrody w niepowtarzalną ekspozycję łączącą tradycję ogrodowej sztuki holenderskiej francuskiej, włoskiej oraz angielskiej. Założył, więc oranżerie, galerie, zbudował wodne kaskady. Do dzisiaj uprawia się tu rzadkie i egzotyczne rośliny np. orchidee, irysy, rododendrony. Powstał tu też teatr ogrodowy gdzie wystawiano sztuki Moliera i Racine’a, gdzie odbywały się koncerty muzyki Händla. Muzyka tego związanego z Hanowerem kompozytora jest nadal wykonywana w ogrodach.
Z pewnością wiek XVIII, kiedy księstwo Hanoweru i Wielka Brytania znajdowały się pod rządami tego samego władcy należy do najświetniejszych w dziejach miasta. W Hanowerze mieszkał i tworzył w tych czasach wybitny oświeceniowy filozof i wynalazca Gottfried Wilhelm Leibniz, którego zrekonstruowany dom można obejrzeć w najstarszej części miasta przy Holzmarkt. O najstarszej historii świadczą jeszcze budynki z muru pruskiego usytuowane na starówce XIV wieczny kościół Św. Krzyża i Marktkirche z niezwykłą iglicą na szczycie wieży, skromna pozostałość dawnych murów miejskich z wieżą Begineturm i XVII wieczna hala sportowa Ballhof.
Wiele cennych zabytków architektury starówki bezpowrotnie uległo zniszczeniu w czasie alianckich nalotów. Na deser Hanower ma dla nas coś jeszcze: piwo z browaru Lindner Gilde, którego tradycja trwa nieprzerwanie od 1546 roku. Jego pracownicy też szykują się do Expo 2000.