Niekończąca się zabawa dla miłośników białego szaleństwa. Val Thorens to wymarzone miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku i francuskiego szampana. Tak dużej imprezy na wysokości 2300 metrów nad poziomem morza nie znajdziemy. Tylko jedna z dyskotek Malaysia może pomieścić 1000 osób. A mniejszych lokali jest bez liku. I wszystkie skupione na niewielkim obszarze, podobnie jak całe miasteczko narciarskie Val Thorens.
Miłośnicy białego szaleństwa narty przypinają zaraz po wyjściu ze swojego hotelu czy apartamentu. Trasy bowiem są doskonale przygotowane i jest ich ponad 600 km. Szkoda czasu, by siedzieć w domu . A nawet poi zakończeniu dnia sportowego kusi tyle restauracji, barów i dyskotek, że sen trzeba ograniczyć do niezbędnego minimum. Niektóre imprezy zaczynają się wprost na stoku. W Belleville mamy najdłuższe trasy w Europie. W czasie jednego zjazdu nartostradą bez trudu odwiedzimy oddalone o 15 km Saint Martin. To centrum mniejszego ośrodka Les Menuires, ale oczywiście połączonego wyciągami także z sąsiednimi dolinami. Atmosfera Les Menuires jest spokojniejsza . Więcej tu rodzin z dziećmi, które tez mają swoje dyskoteki.
Naturalne solarium
Na tej wysokości koniecznie trzeba pamiętać o okularach przeciwsłonecznych i kremach do opalania z wysokim filtrem UV. Szczególnie w drugiej części sezonu, kiedy dzień staje się dłuższy, słońce operuje mocniej. Nic dziwnego, że stare plakaty reklamują Val Thorens jako naturalne solarium.
Francuskie fondue
Fondue jest nieodłącznym daniem w czasie zimowych wyjazdów we francuskie Alpy. Jego sabaudzka odmiana to stopione trzy gatunki serów. Je się je ze wspólnego garnka, maczając w nim kawałek chleba. Kto zgubi swój chleb musi postawić współbiesiadnikom butelkę wina.
Narciarska moda
Francuzi nie na darmo słyną z wyznaczania trendów w modzie. Zwykle narciarze są ubrani w jednakowo kolorowe kombinezony goreteksowe. Powstają już materiały, które mają właściwości termoaktywne, ale wyglądają jak tweed, czy dżins. Być może więc już niedługo będziemy widzieli eleganckich instruktorów ubranych niczym na wieczór w operze – w goreteksowe smokingi.